wtorek, 17 grudnia 2019

[KP] Wszyscy umrzemy. Celem nie jest wieczne życie, celem jest stworzenie czegoś, co będzie wiecznie żyło


Im mniej czasu, tym większy spokój należy zachować, Jeśli masz tylko jedną szansę, lepiej ją wykorzystaj. Nie stać cię na błąd tylko dlatego, że coś schrzaniłeś na etapie planowania. 
Manolis Seraphim Craven

26.12.1984 | Wcześniak | Pseudonim artystyczny Orpheus | Nafpaktos (Grecja) | Krew grecko-kanadyjska | Podwójne obywatelstwo | Poliglota | Malarz, rysownik i tekściarz | Absolwent OCAD University | Sztuki piękne | Zły partner i jeszcze gorszy ojciec

biografia
Jako jedyne dziecko szanowanej pani prokurator i konsula kanadyjskiego w Grecji nigdy nie musiał troszczyć się jakoś szczególnie o swoją przyszłość i zabiegać o popularność wśród rówieśników, bo Ci przychodzili do niego sami. Nie przeszkadzało im nawet to, że zdarzało mu się mieszać kilka języków w jednej, często nawet najprostszej wypowiedzi, a ich rodzice twierdzili, że młody Craven ma zadziwiającą wręcz łatwość ściągania kłopotów na wszystkich wokół. Faktycznie, nigdy nie należał do spokojnych ludzi i od dziecka uwielbiał testować wytrzymałość najbliższych, a trzeba mu było oddać, że pomysłów na uprzykrzanie im życia miał mnóstwo. Zaczynał od rysowania karykatur nauczycieli i uczestnictwa w bójkach, które sam nazywał honorowymi, potem przeszedł do ucieczek z domu i rozprzestrzeniania swych, jeszcze nieudolnych dzieł, w niedozwolonych punktach miast, w których akurat przebywał, a jako nastolatek przekupywał ochroniarzy w celu dostania się do klubów nocnych, o czym każdy inny młodzieniec mógłby tylko pomarzyć. To w jednym z nich najprawdopodobniej po raz pierwszy w swoim, krótkim jeszcze, życiu nieświadomie zażył narkotyki, ale może się tego tylko domyślać, bo pamięta jedynie, że nagle zakręciło mu się w głowie, powieki zaczęły ciążyć jakby były z ołowiu, a gdy się ocknął kilka godzin później, leżał na szpitalnym łóżku. Nad nim pochylał się zatroskany ojciec, który musiał wyjść w trybie pilnym ze spotkania biznesowego, podczas gdy matka próbowała namierzyć potencjalnych trucicieli. Ostatecznie cała sprawa, podobnie jak wiele innych, znacznie mniej poważnych, została zamieciona pod dywan, bo przecież cały świat nie mógł się dowiedzieć od żądnych kompromitujących wiadomość dziennikarzy, że chłopak o takim nazwisku zabawiał się w miejscach spod ciemnej gwiazdy. Zresztą jego rodziciele żywili wtedy nadzieję, że ta sytuacja go czegoś nauczyła. Jak bardzo się mylili okazało się dopiero, gdy wyjechał na studia do Toronto, a oni z powodu dzielącej ich odległości, nie mogli nad nim czuwać. Wszystkie dotychczasowe problemy powróciły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a co gorsza po czterech latach niespodziewanie otrzymali zaproszenie na ślub. Oczywiście nie mogli go zignorować, więc spróbowali jedynie odwieść niczego nieświadomą dziewczynę od zawarcia oficjalnego związku z tym nieokrzesanym, szalonym mężczyzną. Ona jednak była zbyt w nim zakochana, by posłuchać dobrych rad, czego miała wielokrotnie później żałować. Obiecała sobie jednak, że nie opuści go choćby pisane jej było pójść na dno wraz ze statkiem, na którego pokładzie przebywał i trwała uparcie w tym postanowieniu aż do chwili, gdy blisko dwanaście lat później zapomniał o Wigilii Urodzin ich wspólnego synka, jak nazywali imprezę rodzinną organizowaną dzień przed rocznicą jego przyjścia na świat. Wybaczyłaby swemu ukochanemu, gdyby to niedopatrzenie było spowodowane nawałem obowiązków związanych z kolejną wystawą, ale tym razem, siedząc samotnie przed kominkiem z kotem na kolanach, otrzymała telefon z informacją, że Manolis po ostatnim strzale osunął się bezwładnie na podłogę jednego z ulubionych barów, a ona musi go stamtąd odebrać, bo wybiła godzina zamknięcia, a właściciel nie ma zamiaru siedzieć po godzinach dla jakiegoś podrzędnego narkomana, który uznał jego lokal za noclegownię. Tego było już za dużo nawet dla niej, więc gdy tylko Seraphim wrócił do żywych, spakowała jego najpotrzebniejsze rzeczy i zawiozła go do najbardziej wysuniętego na północ ośrodka leczenia uzależnień, jaki znalazła. Po wypełnieniu odpowiednich dokumentów, oznajmiła mu oschle, że jeśli w przeciągu roku nie stanie na nogi, nie będzie miał do czego wracać, bo wniesie sprawę o rozwód z jego winy oraz pozbawienie go praw rodzicielskich.

karta pacjenta
Uzależnienia: narkotyki i palenie papierosów
Choroby: somnambulizm i alergia na białko krowie
Przyjmowane leki: nasenne i przeciwalergiczne
Rzeczy osobiste: szkicownik, kilka puszek farby malarskiej, sztalugi, ołówki, pędzle, gumka, długopisy, zdjęcie rodziny, zegarek ręczny, telefon komórkowy, laptop, gruby, polarowy koc


Odautorsko