środa, 11 marca 2020

[KP] nobody breaks my heart

"Jestem strasznie zmęczony bólem, który słyszę i czuję, szefie."
                                                  Stephan King ⎼⎼ Zielona Mila.



 Lisa "Bagwell" Rowe
                        córka seryjnego mordercy,
                                               gwałciciela




brytyjka, 09.02.1999r.
21 przeżytych wiosen
niesławna pisarka,
 fotografka
 ̄ ̄ ̄ ̄ ̄


Poczułam jak wszystko podchodzi mi do gardła, a moje serce gwałtownie przyspieszyło jakby miało za chwilę wyskoczyć mi z piersi. 
Raz. Dwa. 
Raz. Dwa. Trzy.
Nic się we mnie nie uspokoiło nawet na chwilę. Skąd tu tyle krwi? To nie mój dom. Nie... NIE! To nie jest mój dom. Powtarzałam jakby to miało mnie w jakiś magiczny sposób przekonać. Jednak nic takiego się nie stało, a z każdą sekundą czułam coraz większy paraliż na ciele. Nie byłam w stanie wykonać kroku w tył, a o kroku w przód ani mi się śniło. Chciałam stamtąd uciec. Dlaczego nie mogłam? Dlaczego stałam tam wrośnięta w podłogę i nie mogłam się cofnąć?
RUSZ SIĘ DO CHOLERY!
Wszystko we mnie krzyczało, ale nic się wciąż nie zmieniało. Aż w końcu na końcu korytarza, w cieniu, dostrzegłam sylwetkę poruszającą się ku mnie. Im bliżej mnie się znajdowała tym większy strach mnie opanowywał. 
Dlaczego... tato?






KARTA PACJENTA
uzależnienia: alkohol  ⎸choroby: choroba afektywna dwubiegunowa  ⎸leki: lit, przeciwpsychotyczne  ⎸rzeczy osobiste: telefon komórkowy, zeszyt, długopisy, aparat fotograficzny
 ̄ ̄ ̄ ̄ ̄ ̄ ̄ ̄ ̄ ̄
Nie było mnie tutaj od lat, więc proszę, przypomnij mi jak to jest pisać.

3 komentarze:

  1. [Nareszcie kolejna postać w naszych progach, wnosząca nikły promyk nadziei, że blog się rozkręci. Obym tylko nie zapeszyła.
    Życzę masy weny i samych porywających wątków (choć tych na razie będzie mało), a w razie chęci zapraszam do Manolisa.]

    Orpheus

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Cześć! Zapraszam do siebie na luźny, niezobowiązujący wątek, jeśli masz ochotę. ]

    Andria

    OdpowiedzUsuń
  3. [A ja mam chyba bardziej konkretny pomysł, choć nie z Manolisem, którego faktycznie musiałaby wpakować w jakąś kłótnię z Lisą (najłatwiej w związku ze sztuką, która zaraz po rodzinie stanowi dla niego jeden z najbardziej drażliwych tematów), a z Alexem.
    Rzecz jasna kontakt obojga przynajmniej na początku mógłby być nieco utrudniony ze względu na przepaść dzielącą zwykle osobę pacjenta i lekarza, ale tak sobie pomyślałam, żeby przy którymś z kolejnych, nawet czysto przypadkowych, spotkań dziewczyna poznała jego bardziej ludzką stronę. Mianowicie drogi doktorek, mimo wyraźnych symptomów wskazujących na zbliżający się kolejny atak padaczki, nie wziąłby leków, twierdząc, że z pewnością jakoś dociągnie do końca dyżuru, ale ostatecznie padłby jak długi na ziemię w niekontrolowanych drgawkach. Rzecz jasna w takich chwilach specjalnie wyszkolone psy nie odstępują go oni na krok, więc proponuję, by jeden z nich zmusiłby pannę Rowe do udzielenia mężczyźnie podstawowej pomocy.
    Jeśli nie idziesz na ten pomysł, zawsze możemy wrócić do pierwotnego.]

    Orpheus & Alex

    OdpowiedzUsuń